Jak co roku, mimo, iż niechciana, przyszła zima i to jaka. Ponad 10-cio stopniowe mrozy, bez pokrywy śnieżnej, mogą mocno dać się we znaki naszym roślinom ogrodowym. Zwłaszcza iglaki narażone są na wysuszenie, bo przecież w czasie mrozu woda wysycha. Jeśli nie macie pewności czy Wasze rośliny mają w glebie wystarczającą ilość wilgoci, poczekajcie do odwilży i w jej trakcie, podlejcie mocno swoje tuje, cisy , świerki czy inne zimozielone rośliny. One potrzebują znacznie więcej wody. Ileż razy zdarza się, że po zimie widzimy zbrązowiałego iglaka, o którym myślimy, że przemarzł. Zazwyczaj jest to jednak zwykłe uschnięcie, spowodowane suchą i mroźną zimą.
Przy podlewaniu należy zwrócić uwagę na kilka kwestii:
- musimy wybrać dzień z temperaturą dodatnią,
- unikajmy polewania rośliny, kierujmy strumień wody prosto na glebę,
- lepiej jest podlać rośliny większą niż mniejszą ilością wody, bo przecież nie wiemy ile potrwa zima i jaka będzie.
Jeśli spadnie śnieg i będzie się topił, jest szansa, że z niego rośliny pobiorą sobie potrzebną do życia wilgoć.
Czasem zima jest prawie bezśnieżna i dlatego ja zgarniam wtedy każdą ilość śniegu z miejsc niepotrzebnych w miejsca potrzebne 🙂 Zazwyczaj odbywa się to z trawnika pod iglaki, bukszpany i cisy.
Pamiętajmy, że śnieg to nie tylko wilgoć, ale i ciepła “kołderka” dla roślin. Wielkie mrozy są nam niestraszne, kiedy w ogrodzie jest kilkunastocentymetrowa pokrywa śniegu.
Ps. za kilka dni jest szansa na odwilż 🙂
0 komentarzy