Jak co roku i w tym roku, wiosna budzi największe emocje. Mimo, iż nie ma tak spektakularnych kwiatów jak np. w maju, mimo, iż wszystko jest po zimie bure, podeptane, rozkopane przez psa i ledwo co, coś tam się z ziemi wychyla, wiosna budzi w nas ogrodnikach, nowe siły do życia. Wystarczy kilka promieni słońca, cieplejszy wiatr i dłuższy dzień, a nam już chce się na nowo żyć. Tą wiosenną radość niewątpliwie budzą u mnie przebiśniegi. W tym roku jest ich już naprawdę dużo! Takie małe, a takie pocieszne 🙂 Szczególnie cudownie wyglądają posadzone w grupie.
U mnie rosną już 4 sezon i nie ma z nimi żadnego problemu. Nie trzeba ich zasilać, nie trzeba ich podlewać, przycinać czy przesadzać. Jedyny problem mogą stanowić nagie ślimaki, które dobierają się do ich cebulek, które nieco za wysoko wyjdą z ziemi, narażając się na ich ataki.
Popatrzcie jak teraz moje przebiśniegi rozjaśniają ogród 🙂
Czekam, aż będzie ich jeszcze więcej 🙂
0 komentarzy