Cóż zrobić skoro człowiek jedzie tylko po jeden nawóz i jeden sekator, a w sklepie widzi całe mnóstwo cudów. Od wspaniałych róż, które wreszcie zaczęły być sprzedawane w odmianach, a nie jedynie w opisie “róża czerwona” czy “róża żółta”, przez pełne narcyzy, przepięknie pachnące hiacynty, nasiona groszków, naparstnic i innych, modne, kobiece rękawiczki w kwiaty i całe mnóstwo najdziwniejszych sekatorów.
Nie bez wyrzutów sumienia, kupiłam nieplanowaną różę New Down, nasiona ziół, naparstnicy, a także nawóz do hortensji, nawóz do magnolii, nawóz do róż. Co prawda hortensje i magnolie zawsze dostawały ode mnie jednakowy nawóz ale w tym roku kupiłam dwa rodzaje, bo i jednych i drugich roślin mam w ogrodzie więcej niż w zeszłym sezonie. Poza tym, lepiej żeby zostało niż brakło. W tamtym roku był to Biopon, teraz pod ręką był Agrecol. Zobaczymy jak się sprawdzi.
Hitem są jednak rzeczone już sekatory. Podkreślam – sekatory. Miał być jeden, a są dwa 🙂 Dokonanie wyboru okazało się bardzo trudne. Zazwyczaj kupowałam jeden i to najtańszy, za ok. 10 zł, jednak on starczał na sezon. Dlatego teraz podeszłam do tematu bardziej fachowo i ambitniej. Jeden dla roślin miękkich, a drugi dla zdrewniałych. A co tam 🙂
Gdybym nie miała hamulców, wzięłabym jeszcze teleskopowy do gałęzi, ale jednak zdrowy rozsądek wziął górę. Jeszcze tylko wapno na mech na trawnik i coś do zasilenia iglaków. No dobrze…..jeszcze farba do mebli ogrodowych, parasol i lampy solarne. Oczywiście o kwiatach sezonowych do skrzynek na parapety zewnętrzne, to nawet nie piszę, bo przecież to coroczny standard 🙂
Pomimo śniegu, który spadł dziś w nocy, szykują się cieplejsze dni i będę mogła wyruszyć w teren, wypróbować narzędzia i zasilić rośliny. Jak będę już “po” na pewno napiszę jakie są moje odczucia. Żeby przez resztę roku było pięknie, trzeba teraz się wziąć do pracy 🙂
Pozdrawiam wszystkich, działających w ogrodach i zachęcam do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami na temat sekatorów i nawozów 🙂
0 komentarzy