Stał się cud i po potężnym gradobiciu moje róże właśnie przeżywają wspaniały wysyp kwiatów 🙂
Jestem z nich bardzo dumna, bo naprawdę przeszły ostatnio wiele. Pochwalę się się tutaj moimi różami, ale żeby to nie było jedynie chwalenie, w miarę możliwości opiszę je nazwami. Być może ktoś komu spodoba się jakiś kwiat, od razu znajdzie tutaj jego nazwę. A może i ja skorzystam i dzięki pokazaniu moich róż, ktoś rozpozna moje NN-ki 🙂
No to zaczynamy:
Na płocie zachwyca pnąca róża Alchymist 🙂
Obok niej, po obu stronach towarzyszą jej 2 róże NN.
Kolejna to bursztynowa Casanova – bardzo ją lubię za duże kwiaty i kolor.
Chicago Peace
Na różance mam 2 fioletowe róże, ale nie wiem czy to ta sama odmiana czy nie. Jedna jest w ogrodzie od ok. 15-20 lat, a druga jedynie 3-4. Nie lubię ich za bardzo, ze względu na to, że ich kwiaty po ścięciu szybko robią się jak brudne.
Najjaśniejsza z moich różowych róż. Ma piękne pąki i kwiaty w rozkwicie. Niestety jak dla mnie, nie pachnie.
0 komentarzy