Już niebawem w naszych ogrodach zaczną kwitnąć liliowce. Rozpocznie się spektakl, trwający od czerwca do października.
Każdego dnia będziemy zadziwiani kolejnym kwiatem, którego następnego dnia zastąpi nowy. Bo taki jest urok liliowców, że ich kwiaty są jednodniowe, ale jest ich na łodydze tak wiele, że kwitnienie jednej kępy, trwa naprawdę długo.
Liliowce to szybko rosnące, wieloletnie byliny, które w hodowli nie sprawiają nam żadnych problemów. Lubią glebę przeciętną, żyzną, ogrodową i słoneczne stanowisko. Bardzo dobrze rosną w wilgotnych miejscach.
Co 3 lub 4 lata kępy liliowców powinny być dzielone czyli odmładzane. Na jednym stanowisku mogą rosnąć nawet 20 lat.
Liliowce to rośliny, które są w każdym ogrodzie, nawet tym bardzo starym. Różnica polega tylko na tym, że dawniej były do wyboru praktycznie dwie odmiany: homerocallis fulva i homerocallis flava.
Ten pierwszy kwitnie na pomarańczowo i potocznie nazywany jest “smolinosem”. Ten drugi kwitnie na żółto w maju i bardzo mocno i pięknie pachnie. Prócz tych dwóch, najczęściej spotykanych, mamy do dyspozycji około 70 000 odmian. Ta liczba zmienia się każdego dnia, bo codziennie rejestrowane są nowe odmiany. Praktycznie każdy, kto ma na tyle cierpliwości, może stworzyć swoją odmianę 🙂
Liliowce zaskakują nas kolorem, kształtem, porą kwitnienia, wielkością kwiatów, zapachem, wysokością oraz wzorami na kwiatach.
Są odmiany kwitnące na biało, we wszystkich kolorach tęczy, aż do prawie czarnych. Kształty kwiatów bywają różne. Mamy do dyspozycji owalne, gwiazdkowate, trójkątne, z płatkami zachodzącymi na siebie, w kształcie pająka, półpełne i pełne.
Są liliowce, które zaczynają kwitnąć już pod koniec mają i takie, które kwitną w październiku, np. Stella d’Oro.
Wśród tych roślin są odmiany, które wcale nie pachną i takie, których piękny zapach czuć już z oddali.
Gdyby kogoś jeszcze nie przekonały liliowce, warto dodać, że istnieją też odmiany, które ozdobne są przez cały okres wegetatywny. To za sprawą nie tylko kwiatów, ale i liści. Są one dwubarwne, zielono-białe i już same w sobie stanowią ozdobę.
Liliowce to głównie rośliny wysokie, ale są w sprzedaży, także średnie i niskie odmiany, powtarzające kwitnienie i nadające się na obrzeża lub do pojemników.
Wybierając liliowce do naszego ogrodu nie powinniśmy się sugerować jedynie kwiatami, lecz także ich mrozoodpornością. Są odmiany zimozielone, a wśród nich te o najokazalszych kwiatach, ale one nie przezimują u nas. Pozostają nam, jednak odmiany półzimozielone i te, którym liście zasychają na zimę. Te ostatnie nadają się najlepiej do naszego klimatu i nigdy nie zawodzą.
Liliowce najkorzystniej jest kupować i sadzić wiosną, by miały czas się ukorzenić i rozrosnąć od zimy. Powinniśmy je sadzić w odstępach co 50- 100 cm, w zależności od docelowej wielkości odmiany.
Zasilając rośliny w ogrodzie, powinniśmy uważać na liliowce, bo nie lubią zbyt mocnego nawożenia azotem. W takim przypadku kłącza latem gniją , a zimą przemarzają. Dotyczy to również stosowania świeżego obornika.
Z moich doświadczeń wynika, że jedynymi szkodnikami atakującymi liliowce są ślimaki. Stwarzają one zagrożenie głównie wiosną, kiedy liście rośliny są młode. Moim niezawodnym sposobem na taki problem okazało się postawienie na roślinie “mini szklarni” ze słoika. To naprawdę działa!
Masz rację, że to wdzięczne i nie sprawiające kłopotu kwiaty. Mam je w swoim ogródku. Są i stare odmiany i nowsze. Bardzo ciekawie o nich napisałaś. Pozdrawiam.