Parę dni temu zobaczyłam w ogrodzie coś całkowicie zaskakującego. Moja hosta Patriot (lub Minuteman), którą na jesieni rozsadziłam i przeniosłam w inne miejsce, niespodziewanie wyszła już z ziemi!!! Moje zdziwienie było ogromne. Przejrzałam więc wszystkie rabaty żeby sprawdzić czy, aby tylko ona jedna się tak wyrwała do życia. Na szczęście wszystkie inne rośliny jeszcze śpią. Przecież zima na pewno jeszcze potrzyma, a to co zdążyło wyjść z ziemi, przemarznie.
Martwię się trochę o pozostałe rośliny, bo wcześniejszy wiatr wywiał spod nich liście, a okrywa ze śniegu jest mizerna. – 8 sprzed paru dni, to już nie przelewki, zwłaszcza dla malutkich żurawek…..
A oto i falstart w wykonaniu hosty, która już nie chce czekać do wiosny
Nawiasem mówiąc, ta hosta to jedna z moich ogrodowych ulubienic. Jest zupełnie bezproblemowa, ma piękne kontrastowe liście, nadające się do bukietów, no i nie jest za bardzo ekspansywna. Nie mam w ogrodzie za dużo zacienionego miejsca, wiec dla mnie jest to plus. Jedyna pracę jaką trzeba wykonać, to po pierwszych przymrozkach usunąć przemarznięte, obślizgłe liście, żeby nie zalegały na korze do wiosny. Początkowo nabyłam jedną, ale z czasem tak się do niej przekonałam, że zdobyłam jeszcze kilka. Na wiosnę utworzy się z nich nasadzenie grupowe przy tarasie.
A tak wyglądała w tamtym roku
0 komentarzy