Wiosna to moja ulubiona pora roku, podczas której, jak co roku, zachwycają nas cudowne, kolorowe kwiaty clematisów. Prócz starego już Jana Pawła, na którego zawsze można było liczyć, zakwitły dwie nowe odmiany.
W towarzystwie jasnych kwiatów innej odmiany, ten fuksjowy kolor wygląda bardzo ciekawie. Niestety nie znam nazwy tego powojnika, ale obstawiam Ernesta Markhama. Kolejnym sukcesem są kwiaty następnego powojnika. On również zakwitł po raz pierwszy. No i znów muszę napisać, że nie znam jego nazwy 🙁 Ale wszystko przede mną. Kwestia poszperania w internecie.
Clematisy mogą zasłonić nieciekawe miejsca w ogrodzie, np. zardzewiałą siatkę. Dodatkowo świetnie urozmaicają jednostajny, zielony płot, obrośnięty bluszczem. Samotnie nie utworzą szczelnego parawanu, ale w połączeniu z nim, stanowić będą ciekawą i tajemniczą część ogrodu. Posadzone w grupie, zakwitną prawdziwą masą kwiatów. Trzeba jedynie pamiętać, aby dać szansę tym roślinom, by miały “nogi” w cieniu. Wtedy na pewno wypuszczą większą ilość pędów i będą zdrowsze.
0 komentarzy