Zapylacz + roślina = biochemia zapylania
Obserwując kwiaty Miodunki Plamistej, zastanawiałam się nad tym dlaczego poszczególne kwiaty różnią się od siebie odcieniem, a czasem nawet barwą kwiatów.
To pytanie doprowadziło mnie do tematu biochemii zapylania.
Czy wiedzieliście, że rośliny mogą być zapylane nie tylko przez pszczoły, motyle i trzmiele? Tę pracę wykonują również inne żywe stworzenia i do tego mają swoje ulubione rośliny 🙂
Nierozłączne pary “zapylacz-roślina”, tworzą się ze względu na kolor kwiatów, smak, wartość energetyczną nektaru i pyłku, wrażliwość zmysłów zapylacza czyli węchu i wzroku. Znaczenie ma też wielkość i kształt kwiatów, a także wielkość i budowa aparatu gębowego owada lub innego zapylacza, istotne są również czynniki ekologiczne.
Rodzaje współzależności między roślinami, a zapylaczami, zależą od strefy klimatycznej. I tak w strefie umiarkowanej, zapylają głównie pszczoły miodne, trzmiele, małe muchówki i pchełki. W strefie tropikalnej zapylają głównie motyle, chrząszcze, drobne gryzonie, kolibry, a nawet ślimaki.
Mimo, iż wiele stworzeń ma swój udział w zapylaniu kwiatów, są też takie, które mimo swojej obecności i korzystania z pyłku czy nektaru, nie biorą udziału w zapylaniu. Doskonałym przykładem są tropikalne mrówki – ich wydzielina zawiera związki bakteriobójcze i grzybobójcze, niszczące pyłek.
Natura jest bardzo sprytna i robi wszystko, by nie brakło okazji do połączenia zapylacza z rośliną. Kwiaty zachęcają do siebie zapachem, kształtem, smakiem, a nawet wzorami na płatkach, dzięki którym droga do pyłku jest jasno wytyczona i nikt nie ma wątpliwości dokąd zmierzać 🙂 Niektóre kwiaty zawierają również wskaźniki dla zapylaczy, niewidoczne dla ludzkiego oka. Dobrym przykładem jest rudbekia i kwiaty o barwie białej.
Niektóre rośliny, np storczyki, w toku ewolucji, zmieniły kształt i barwę, by upodobnić się do samic dzikich pszczolinek. Samce tych owadów, są przekonane, że mają do czynienia z samicami, a nie roślinami i próbują zwiększyć swoją populację, zwłaszcza, że storczyki wydzielają substancję podobną do feromonów samic pszczolinek 🙂
Kwiaty ułatwiają życie zapylaczom, poprzez możliwość zmiany barwy. Kwiat, który jest już zapylony, zmienia kolor, sugerując, iż on nie jest już użyteczny i przekierowuje zapylacze do innego kwiatu. Sprytne, prawda?
[table id=1 /]
J.B. Harborne: Ekologia biochemiczna. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 1997
[table id=2 /]
J.B. Harborne: Ekologia biochemiczna. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 1997
Nie wiem jak Wy, ale ja jestem pod ogromnym wrażeniem sprytu natury. Po zgłębieniu tego tematu, jestem spokojniejsza o przyszłość “zielonej części” tej planety 🙂
PS. dobrego dnia!
0 komentarzy