Wydawałoby się, że każdy to już wie, że przelanie storczyka jest gorsze niż jego przesuszenie. Niby tak, ale ciągle się to zdarza.
Po paru latach udanej uprawy phalenopsisów, tej zimy ….padło mi 5 sztuk. Aż wstyd się przyznać, no ale co robić. Trzeba wyciągnąć wnioski po raz drugi. 3 z moich nieszczęsnych 5 sztuk, to były małe keiki – może zbyt małe, by samodzielnie przeżyć. No ale 2 rośliny były dorosłe, parę miesięcy temu kwitnące. Kiedy ledwo udało mi się przełknąć storczykową porażkę, spostrzegałam, że mój kolejny kwiatek wygląda niewyraźnie. Nauczona doświadczeniem, żeby nie czekać “aż się zbierze”, wzięłam go na dogłębną obserwację.
Nie pozostało mi nic innego jak wyciąć nożyczkami obgnite korzenie. Były to wszystkie te, które miały żółty kolor, były puste w środku i wyglądały na martwe.
Na szczęście okazało się, że zostało całkiem sporo żywych korzeni, dzięki którym roślina odżyje i jeszcze kiedyś pięknie zakwitnie. Liczę na to 🙂
Oczyszczonego już storczyka, znowu wsadziłam do doniczki i obsypałam przeschniętym podłożem.
Po zasypaniu go podłożem, odstawiłam go na czas spoczynku. Przed 2 tygodnie nie będę go podlewać, a po tym okresie, jedynie zraszać liście.
Utwierdziłam się w przekonaniu, że jeśli nie ma się w domu w okresie grzewczym 28-30 stopni :-), lepiej jest zraszać swoje storczyki, niż podlewać.
Mam 4 storczyki od kilku już lat i nigdy ich nie przesadzałam. Ostatnio zastanawiam się czy aby nie zaryzykować i przesadzić chociażby jednego (który już przekwitł) do próchniczej ziemi.
Jeżeli storczyki ładnie rosną i kwitną nie należy nic z nimi kombinować. Jeśli jednak są z nimi problemy, można je przesadzić, ale koniecznie w podłoże dla storczyków. W próchniczej ziemi umrą, bo one do rozwoju potrzebują specjalnego podłoża z korą. Proszę poszukać takiego w sklepach lub kwiaciarniach 🙂 pozdrawiam